Dzisiaj opowiem Wam historię pewnej randki, która odbyła się w upalnym, czerwcowym dniu- w zielonym sercu miasta.
Bielsko-Biała, Wapienica, deszczowo- upalne lato i ONI. W powietrzu unosi się zapach mokrej trawy, na twarzy od czasu do czasu pojawia złoty refleks słońca. Jest ciepło.
Wychodzą z ukrycia. Piękni, młodzi, pełni życiowej energii i siły. Weseli, wpatrzeni w siebie nawzajem, gotowi do działania 🙂
Tak właśnie rozpoczęła się sesja narzeczeńska Patrycji i Maksa.
Jeszcze miesiąc wcześniej spacerując po bałtyckim molo nie wiedziałam, że będę miała przyjemność pracować z tą niesamowita parą. Z zamyślenia wyrwał mnie telefon od Patrycji: – „fotograf nas wystawił, ratuj!!!”, potem tylko- miłe spotkanie przy kawie i już mamy ustaloną sesję narzeczeńską, ślub, wesele i wszystkie te ważne momenty, które zapisują się w naszej pamięci za pośrednictwem obrazu.
Polubiłam tych młodych od „pierwszego wejrzenia”. Jako miejsce sesji randkowej wybraliśmy stadion sportowy, który jest mocno związany z ich pasją, sposobem na życie; a w pewien sposób także z pracą zawodową Maksymiliana. Te młode Wilki poznały się przez sport i w dalszym ciągu jest on dla nich ważny, biegają, jeżdżą na rowerze, na nartach i skaczą ze spadochronem. Poczułam z nimi jakiś wspólny klimat i straciłam co najmniej dziesięć wiosen 😀 Po wykonaniu zdjęć z ich udziałem, wracałam do domu z olbrzymim uśmiechem na twarzy i ogromną dawką pozytywnej energii. Taka prawda 😉
Podczas tej sesji zdjęciowej działo się wiele- były biegi, tańce, skoki, przeskoki, nawet pocałunki wykonane przez Maksa podczas stania na rękach; ale… pozwólcie że zostawię Was tutaj z lekkim niedosytem ;), tak samo jak nie zdradzę Wam jeszcze jak (w jakim miejscu) skończyła się nasza wspólna sesja zdjęciowa :):):) Chociaż… może w późniejszym czasie się dowiecie 🙂
Na chwilę obecną możecie napisać swój scenariusz we własnej wyobraźni 😉
DLACZEGO WARTO UMÓWIĆ SIĘ Z FOTOGRAFEM NA SESJĘ NARZECZEŃSKĄ?
Ponieważ lubimy się fotografować, chcemy mieć pamiątkę w postaci profesjonalnie wykonanych zdjęć- to jedna z tych niewielu rzeczy które robimy po prostu dla siebie, dla radości.
Ponieważ czujemy się niepewnie przed obiektywem i chcemy spróbować swoich sił jeszcze przed ślubem, nim te wszystkie blaski fleszy „otula naszą twarz” 🙂
Każdy może mieć inny, swój własny, indywidualny powód. Bo przecież jesteście zupełnie różni, moi drodzy Narzeczeni.
Zdradzę Wam jeszcze jeden sekret, o którym nikt jeszcze nie napisał poruszając ten temat. Sesja randkowa ma zupełnie inny charakter niż sesja ślubna, jest mniej formalna; zdjęcia wykonane podczas takiego spotkania, spaceru, wyjazdu pokazują- Was takich, jacy jesteście na co dzień ,w chwili obecnej; co lubicie robić, jak się ubierać. Taką sesję można mocno połączyć z pasją, poglądami na życie lub po prostu pokazać Waszą miłość 🙂 Moim, osobistym zdaniem taka forma sesji jest ponadczasowa, a fotografie będą pasowały do każdego wnętrza, nawet po latach 😀
Zapraszam do obejrzenia zdjęć.